W poprzednim wpisie wskazałem, jakie okoliczności przesądziły o lokalizacji mauzoleum Hadriana nad brzegiem Tybru. Ale trzeba powiedzieć jasno, że dla architektów cesarza miejsce to było prawdziwym utrapieniem. Dlaczego? Z dwóch powodów. Po pierwsze podłoże tam składa się przede wszystkim z miękkich rzecznych nanosów. W dodatku bliskość rzeki sprawia, że grunt jest wilgotny. Takie warunki geologiczne czynią to miejsce trudnym do budowania tam ciężkich i masywnych budowli. Nawet dzisiaj wymagałoby to od architektów starannego przygotowania projektu i zastosowania odpowiednich rozwiązań.
Tymczasem mauzoleum Hadriana miało być ogromne i bardzo masywne. Czy wiecie, że w czasach starożytnych cylindryczna bryła mauzoleum zawierała w sobie tylko JEDEN korytarz i JEDNĄ niewielką komorę grobową? Poza tym była to jednolita murowana bryła. Nic więc dziwnego, że musiała wywierać ogromny nacisk na miękkie i niezbyt stabilne podłoże złożone z rzecznych nanosów.
Architekci Hadriana zdawali sobie sprawę z problemu i przed rozpoczęciem budowy właściwego mauzoleum położyli pod nim potężny fundament gruby na około 8 metrów. To olbrzymia płyta w kształcie kwadratu, znajdująca się nie tylko pod okrągłą częścią grobowca, ale pod całym obiektem (a więc także pod murem otaczającym rotundę mauzoleum – dzisiejszym murem obronnym). Taki masywny fundament miał zabezpieczyć gmach przed osiadaniem gruntu.
Czy to rozwiązanie okazało się skuteczne? Chyba jednak nie. Dokładne badania struktury mauzoleum wykazały, że już w trakcie prac budowlanych zaczęły się pojawiać problemy z osiadaniem grobowca. Gołym okiem turysty ciężko to zobaczyć, ale specjaliści zauważyli ciekawe nieregularności na ścianach korytarza, obecnie dzisiaj turyści opuszczają mauzoleum (tzw. "dromos"). Otóż dostrzegli oni, że poszczególne warstwy kamienia do pewnej wysokości nie trzymają poziomu. Dopiero pod samym sklepieniem dzięki pogrubieniu kolejnej warstwy kamieni na wewnętrznym krańcu korytarza, architektom udało się odzyskać poziom. To pokazuje, że pierwsze problemy z nierównomiernym osiadaniem budowli zaczęły się już na stosunkowo wczesnym etapie budowy.
W strukturze budowli zaobserwowano jeszcze jedną ciekawą anomalię, tym razem widoczną gołym okiem. Otóż wystarczy przyjrzeć się wnęce na wprost wyjścia z mauzoleum, by zauważyć nieregularność kamieni, którymi jest ona wyłożona. Wygląda jakby ktoś w niej łatał szczeliny i uzupełniał brakujące kamienie. W rzeczywistości jest to ślad poważnej katastrofy budowlanej, która musiała wydarzyć się w trakcie wznoszenia mauzoleum. Ściana, w której znajduje się nisza, najwyraźniej pękła i nieco się przemieściła. Nieregularna murarka na tej ścianie jest pamiątką po próbach naprawienia muru. Nie wiem, czy pęknięcie zostało spowodowane przez wspomniane wcześniej osiadanie gruntu, czy innymi dramatycznymi okolicznościami – na przykład trzęsieniem ziemi. Ale musiało ono bardzo zaniepokoić architektów Hadriana, bo zdecydowali się na niewielkie przeprojektowanie wewnętrznego krańca korytarza prowadzącego do wnętrza budowli. Zmiana projektu dla laika jest w zasadzie niewidoczna, ale specjaliści nie mają wątpliwości – miejsce, gdzie przy wyjściu z mauzoleum turyści mogą dzisiaj oglądać gipsowy model rekonstrukcji grobowca, w pierwotnym projekcie musiało wyglądać zupełnie inaczej, i już w trakcie budowy wskutek problemów inżynieryjnych zostało ono przebudowane, by zapewnić korytarzowi większą stabilność.
Drugim problemem, z jakim zetknęli się architekci Hadriana, to częste wylewy pobliskiego Tybru. Mauzoleum miało przecież stanąć przy samym jego brzegu! Musieli więc jakoś zabezpieczyć całą budowlę przed ryzykiem zalania. Jak tego dokonali? Przede wszystkim właściwe mauzoleum w kształcie rotundy zostało dodatkowo otoczone potężnym murem na planie kwadratu. To istotne novum względem np. mauzoleum Augusta na Polu Marsowym. Grobowiec pierwszego cesarza jest po prostu wielkim „okrąglakiem”, tymczasem okrągłe mauzoleum Hadriana stoi pośrodku kwadratowego placu wygrodzonego wysokimi murami. Co ciekawe, mury te w znacznej części istnieją do dzisiaj. Niestety nie udało mi się dotrzeć do informacji, w jakiej części obecne fortyfikacje otaczające rotundę mauzoleum obejmują dawną konstrukcję z czasów Hadriana. Na przestrzeni stuleci obronny charakter mauzoleum wciąż się zwiększał, więc mogę jedynie przypuszczać, że pierwotne ściany kwadratowej konstrukcji wciąż gdzieś tam tkwią – pogrubione, podwyższone i zaopatrzone w okrągłe basteje na narożnikach - zgodnie z ich nową militarną funkcją.
To właśnie te dodatkowe mury miały zabezpieczyć mauzoleum przed zalaniem przez Tyber. Aby dodatkowo je wzmocnić, rotundę mauzoleum połączono z otaczającymi je murami dodatkowymi ścianami. Dzisiaj są one słabo widoczne, ale gdy będziecie zwiedzać mauzoleum, przejdźcie się murami zewnętrznymi dokoła. Zobaczycie wtedy ślady tajemniczych konstrukcji, które niczym szprychy w rowerowym kole odchodzą z rotundy mauzoleum w stronę murów zewnętrznych (dzisiejszych fortyfikacji obronnych).
Ale to nie koniec. Być może właśnie troską architektów Hadriana o zabezpieczenie komory grobowej przed zalaniem w czasie powodzi należy tłumaczyć jedną z najciekawszych innowacji, które zastosowali, projektując mauzoleum. Zazwyczaj w rzymskich grobowcach komora grobowa umieszczana jest na poziomie gruntu. W mauzoleum Hadriana jednak zastosowano rozwiązanie nietypowe: umieszczono je około 10 metrów nad poziomem terenu. Jedna z teorii mówi, że takie jej wyniesienie w górę wynika właśnie z ryzyka zalania.
W następnym wpisie: o jednej z największych tajemnic - jak faktycznie w wyglądało mauzoleum w czasach Hadriana.
Comments