Ruchliwa, handlowa Via del Corso jest jak kręgosłup spinający Piazza del Popolo i Piazza Venezia. Lecz gdy spacerujemy wzdłuż eleganckich witryn współczesnych sklepów, zazwyczaj zapominamy, że pod naszymi stopami znajdują się relikty starożytnego miasta. Co ciekawe, Via del Corso jest poprowadzona dokładnie śladem antycznej ulicy zwanej kiedyś Via Lata i będącej śródmiejskim odcinkiem biegnącej dalej na północ Via Flaminia. Wystarczy zajrzeć do podziemi okolicznych budynków, a odnajdziemy pozostałości dawnej zabudowy Via Lata. W październiku 2020 roku zszedłem do krypty bazyliki Santa Maria in Via Lata (tuż obok Palazzo Doria Pamphilj).
W pierwszym wieku w tym miejscu znajdował się wykonany z eleganckiego trawertynu portyk o przynajmniej czterech rzędach filarów przykrytych dachem. Trudno precyzyjnie określić jego funkcję. Z pewnością był to rodzaj budynku publicznego, ale czemu służył, pojęcia nie mam. Była to budowla imponująca rozmiarem. Nie ograniczała się jedynie do obszaru zajętego obecnie przez bazylikę Santa Maria in Via Lata, ale ciągnęła dalej na południe, łącznie co najmniej 100 metrów (a być może i 250 metrów…), bowiem jej resztki znajdują się także pod pobliskim pałacem rodziny Doria Pamphilj. Z uwagi na gęstą zabudowę Via del Corso, dokładne zbadanie pozostałości archeologicznych jest bardzo trudne. Od strony ulicy możecie wyobrazić sobie tę budowlę jako ciąg łuków wysokich na około 10 metrów. Filary dzieliły wnętrze na trzy nawy: szerszą środkową (ok. 14 metrów szerokości) i dwie boczne nieco węższe.
Aby Wasze wyobrażenie w czasach starożytnych dodam, że w owym okresie ulicę Via Lata (obecnie Via del Corso) dzielił w tym miejsc łuk triumfalny wybudowany w czasach Dioklecjana.
Nie jest łatwo dzisiaj odnaleźć w podziemiach kościoła pozostałości portyku. Ale gdy przyjrzycie się uważnie, są tam miejsca, gdzie zza niezbyt precyzyjnej średniowiecznej murarki wystają pięknie obrobione bloki z kremowego trawertynu pozostałości antycznych filarów.
Legenda głosi, że apostoł Paweł tu przetrzymywany podczas oczekiwania na swój proces. Miał tam bywać także św. Łukasz i św. Piotr. Ta sama tradycja wiąże ze świętym Pawłem jedną z granitowych kolumn, które można oglądać w podziemiach, wykuto na niej powiem zdanie pochodzące z jednego listów świętego. Inna tradycja wskazuje, że wodą pochodzącą ze znajdującej się w krypcie studni (do dziś działającej, zasilanej podziemnym strumieniem!) święci mieli dokonywać chrztu wiernych. Czy to możliwe, by apostołowie przebywali w tych pomieszczeniach? Raczej mało prawdopodobne, bo nic nie wskazuje, by portyk pełnił także funkcję aresztu. Bardziej prawdopodobne, że wybudowano go w I wieku n.e. na miejscu jakiegoś domu, w którym św. Paweł mieszkał w oczekiwaniu na proces.
U schyłku starożytności funkcja portyku uległa zmianie. Został przebudowany na magazyny. Wysokie wnętrze podzielono na dwie kondygnacje, a przestrzenie między filarami zamurowano, by wydzielić kwadratowe pomieszczenia. To symptomatyczna zmiana. Gdy Imperium podupadało, utrzymywanie wielkich reprezentacyjnych budowli stawało się coraz trudniejsze, umieszczenie w dawnym portyku magazynów było znakiem ubożenia miasta. Gdy o tym myślę, przypomina mi się warszawski pałac biskupów krakowskich na rogu ulicy Senatorskiej i Miodowej o niewiarygodnie wysokim piano nobile: po upadku I Rzeczypospolitej imponujące wysokością reprezentacyjne piętro także zostało podzielone na dwa i odtąd pełniło ono funkcje kamienicy czynszowej, a później urzędu.
Wróćmy jednak do Rzymu i portyku przy Via Lata (obecnie Via del Corso). Kolejna zmiana nadeszła już we wczesnym średniowieczu. W obrębie portyku w VII wieku urządzono diakonię, jak dawniej nazywano rodzaj kościelnej instytucji dobroczynnej skierowanej do pomocy biednym (kolejny smutny sygnał ubożenia miasta…) oraz kaplicę (oratorium). Wtedy część murów portyku i magazynów zburzono, by stworzyć odpowiednie ciągi komunikacyjne. Właśnie z tego okresu pochodzą znajdujące się w krypcie pod kościołem Santa Maria in Via Lata najstarsze zabytki chrześcijańskie. Od tego czasu północna część dawnego portyku będzie przez kolejne wieki związana z kultem chrześcijańskim.
Mija kolejne czterysta lat. W XI wieku na terenie dawnego portyku buduje się pierwszy kościół. Ale uwaga: był on zorientowany przeciwnie do współczesnego kościoła (od strony ulicy znajdował się ołtarz, a nie wejście, ja obecnie). Gdy dzisiaj oglądacie kryptę Santa Maria in Via Lata, widzicie właśnie wnętrza tego najstarszego kościoła.
Jak jednak pamiętacie, przez stulecia poziom gruntu Pola Marsowego regularnie się podnosił wskutek między innymi wylewów Tybru. W czasach nowożytnych podjęto więc decyzję, by położony nisko kościół zamienić w kryptę, ponad którą wybudowano nową bazylikę. Ta została zorientowała w przeciwną stronę: z wejściem od strony Via del Corso. Niestety przy tej okazji dokonano także przebudowy krypt, co jeszcze bardziej zatarło nie tylko pozostałości wczesnośredniowiecznej diakonii pierwszego kościoła, ale także antycznego portyku. W kolejnych wiekach nowemu kościołowi nadano obecny barokowy kostium architektoniczny.
Cała ta historia pokazuje , jak niesamowicie głęboko w przeszłość zapuszczają się korzenie budowli, które możemy w Rzymie oglądać współcześnie. Przy Via del Corso oglądamy budynek będący przykładem pięknego baroku, ale o jego istnienie w tym właśnie miejscu jest wynikiem ciągu zdarzeń i transformacji cofających nas dwa tysiące lat wstecz. Właśnie to w Rzymie podziwiam najbardziej.
Teraz niestety zła wiadomość: miałem zwiedzać to miejsce w towarzystwie przewodnika-archeologa, który miał mi wytłumaczyć dokładnie układ widocznych dzisiaj murów krypty i pokazać, jak powiązać je z kolejnymi epokami. Niestety z przyczyn od nas niezależnych do spotkania nie doszło i musiałem zwiedzić to miejsce sam. Dlatego dzisiejszy wpis musiałem opracować wyłącznie na podstawie literatury. Wybaczcie, ale z tego powodu tym razem zdjęcia mają skromniejsze opisy.
Comments