Czy Panteon jest piękny? Tym kontrowersyjnym pytaniem postanowiłem kontynuować wątek rozpoczęty moim poprzednim wpisem. Tydzień temu wielu czytelników komentowało artykuł o tajemnicach architektów Panteonu, wyrażając opinię, że bez względu na poruszane przeze mnie zagadnienia, Panteon zachwyca i kropka.
No właśnie. Jak opisać Panteon? Ogólnikowe stwierdzenie, że „jest piękny i już” nie wyczerpuje tematu, który jest znacznie bardziej złożony. Założeniem architektów Panteonu nigdy nie było uczynienie tej budowli piękną! Hadrianowski Panteon miał budzić podziw i zachwyt, ale w sposób zupełnie odmienny od tego, jaki my wyrażamy. On nigdy nie miał być piękny w całości! Aby to zrozumieć, musimy spojrzeć na świątynię oczami Rzymian sprzed prawie dziewiętnastu wieków.
Przede wszystkim w starożytności Panteon nie był budowlą wolnostojącą jak dzisiaj. Przed świątynią znajdował się prostokątny, wąski plac – mniej więcej dwa lub trzy razy większy od współczesnego Piazza della Rotonda. Plac ten otoczony był z trzech stron niezbyt wysokim portykiem – czwarty krótszy bok zajmował monumentalny portyk Panteonu. Innymi słowy – starożytni widzieli Panteon zupełnie inaczej niż my obecnie. Nie widzieli rotundy, nie mogli jej obejść dokoła jak współcześni turyści. Koncept architektów Hadriana polegał na czymś innym – ich zamiarem był efekt zaskoczenia. Bo skoro rotunda była niewidoczna, stojąc na placu i spoglądając na frontową kolumnadę, każdy spodziewał się zwykłego prostokątnego sanktuarium, jakich w Rzymie w tym czasie było wiele. Dopiero po wejściu do wnętrza niespodziewanie widział olśniewającą świątynię na planie koła z jej zachwycającą kopułą.
To, co my dzisiaj widzimy, oglądając Panteon z boku i z tyłu, przed oczami Rzymian miało być ukryte. Nie zauważyliście, że tylko front budowli pokryty jest marmurowymi okładzinami? To nie przypadek. Bęben rotundy to nagie cegły – bez kamiennego oblicowania, a nawet bez śladów tynku, bo te części budowli nie miały być oglądane. Znajdowały się gdzieś na tyłach budynków otaczających Panteon lub ściśle do niego przylegających: portyku otaczającego sąsiednie Septa Julia (placu wyborczego wybudowanego przez Juliusza Cezara przebudowanego przez Hadriana), bazyliki Neptuna i częściowo łaźni Nerona. Te odsłonięte dzisiaj mury oglądali zapewne niewolnicy przemykający na zapleczu monumentalnych budowli, wśród których poruszali się wielcy ówczesnego świata.
Co więcej zaryzykuję twierdzenie, że architekci Hadriana nie tylko nie zamierzali eksponować rotundy, ale wręcz starali się ukryć zarówno ją jak i wieńczącą ją kopułę. Skąd ten wniosek? Budowlę miano podziwiać wyłącznie od frontu, tymczasem właśnie z tej strony kopułę dodatkowo skrywa prosta ściana wysoka niczym wielki parawan. Gdyby portyk frontowy był wyższy (jak pisałem w poprzednim artykule), kopuła byłaby jeszcze skuteczniej zamaskowana. Budowniczowie Panteonu chcieli każdego odwiedzającego do samego końca trzymać w błogim przeświadczeniu, że to tylko zwykła świątynia, by jeszcze bardziej wzmocnić efekt zaskoczenia. To odróżnia Panteon od wielkich budowli okresu renesansu czy baroku - ich budowniczowie starali się wyeksponować kopuły - są one głównym elementem konstrukcyjnym przykuwającym uwagę widza niezależnie, czy mówimy o katedrze we Florencji, czy o bazylice św. Piotra w Rzymie. W Panteonie kopuła miała być na zewnątrz niepozorna, miała się nie rzucać w oczy.
To między innymi dlatego jej większa część jest ukryta w bębnie rotundy (widać to dobrze na załączonym zdjęciu przedstawiającym przekrój poprzeczny Panteonu).
Dlatego gdyby starożytni architekci usłyszeli, że uważamy Panteon za piękny w całości, byliby bardzo zdumieni. Z ich perspektywy zewnętrzne ściany rotundy były niewarte uwagi i miały być raczej ukryte przed oczami postronnych, portyk był zupełnie zwyczajny, a zachwyt miało budzić wnętrze – i tylko ono. I trzeba przyznać, że cel udało im się osiągnąć. Rotunda, która z boków i od tyłu ma urodę ceglanego ponurego okrąglaka, od środka poraża swym pięknem każdego, kto przekroczy jej próg.
Comentários